W dniu 13 września 2018 r. interweniowałem u kierownika Rejonowego Urzędu Pocztowego w Krakowie.
Od co najmniej dwóch tygodni wstecz nasz Urząd Pocztowy w Niepołomicach przechodził kryzys okresu letniego. Na stronie wschodniej gdzie są tylko dwie panie doręczycielki - nie było żadnej. Jedna na urlopie a druga chora. Dochodziło do sytuacji, iż mieszkańcy Woli Zabierzowskiej skarżyli się do mnie jako sołtysa na braki przesyłek poleconych, listów zwykłych czy nawet paczek, które powinny dotrzeć przed kilkoma dniami. Samego mnie dotknął problem niedoręczonej pilnej paczki, która utknęła na Poczcie w Niepołomicach.
Nie pomagały telefony o udzielenie informacji co się dzieje, gdyż po prostu nie]kt nie odbierał. Na miejscu w Niepołomicach okazało się, że do dwóch okienek jest kilkudziesięciometrowa kolejka zdenerwowanych klientów. Począwszy od osób do których nie były doręczane paczki, przesyłki pieniężne, rachunki itp.
W związku z katastroficzną sytuacją w Poczcie w Niepołomicach interweniowałem u kierownika pana Macieja Kwiatka z Rejonowego Urzędu Pocztowego w Krakowie. Pan kierownik na wstępie poinformował, że katastrofalna sytuacja na Poczcie w Niepołomicach jest jemu i panu dyrektorowi znana, gdyż już kilka osób w tej sprawie interweniowało. Za taki stan rzeczy za pośrednictwem strony Woli Zabierzowskiego prosił by mieszkańców serdecznie przeprosić i obiecał, że od poniedziałku 17 września 2018 r decyzją kierownictwa z innych placówek krakowskich zostaną skierowani pracownicy w celu wsparcia Urzędu Pocztowego w Niepołomicach.
Pan kierownik wyjaśniał, że taka sytuacja jaka zaistniała w Niepołomicach to wynik braku chętnych do pracy jako doręczyciel. Są już przyznane 4 dodatkowe etaty na Urząd pocztowy w Niepołomicach lecz chętnych niestety nie ma. Osoby który pracują jako doręczyciele mają na prawdę bardzo dużo pracy i jak jednej braknie to są kłopoty z doręczaniem przesyłęk a w tym przypadku, brakło dwóch osób.
Od naszej pani listonosz na rejon Woli Zabierzowskiej dowiedziałem się w środę dniu 19września, że faktyczni od poniedziałku dyrekcja przysłąła kilka osób z Krakowa i jedną z Kłaja, by pomóc im "odgrzebać się z zaległości". Co prawda na wschodniej stronie już prawie są na bieżąco, ale jeszcze na stronie zachodniej jest jeszcze "zator".
Jak widać likwidacja urzędów pocztowych na wsiach nic dobrego nie przyniosła. Tego jednak nie chcą zrozumieć w Warszawie.
sporz. Sołtys Wiesław Garncarz